PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=800631}

Targowisko próżności

Vanity Fair
6,8 1 711
ocen
6,8 10 1 1711
Targowisko próżności
powrót do forum serialu Targowisko próżności

Studium natury kobiet i mężczyzn, jak i ogólnie życia, miłości, wartości. Nie oszukujmy się, że tylko w tamtych czasach. Coś czego nie można ominąć jeśli się chce w miarę przyjemny, słodko-gorzki sposób zobaczyć jak działa ten świat ;)
Ogólnie postacie są interesujące, sam humor lekki i niewymuszony.
„Dopilnuję żeby każdy kolejny dzień był lepszy niż poprzedni.” Te słowa z początku pierwszego odcinka pokazują nam cel życiowy głównej bohaterki. Nikt i nic nigdy nie będzie dla niej wystarczająco dobre. Nienasycenie...
Becky posiada cechy z piosenki „Być kobietą” Alicji Majewskiej. Jest również piękna i obdarzona naturalną kobiecą słodyczą. Do tego jest inteligentna i spostrzegawcza co również pomaga jej być niebezpieczną przedstawicielką swojej płci. Owijanie ludzi wokół palca ma skutecznie dopracowane, a okazję potrafi wyniuchać lepiej niż poczciwy Gorer. Kłamie ze wspaniałą, „godną podziwu” łatwością, jeśli tylko widzi choćby cień korzyści z wymyślania pochodzenia czy przeszłości swojej bądź rodziców. Tak samo potrafi używać prawdy kiedy okoliczności są temu sprzyjające. Choć to jak „zmieniają się” jej poglądy zależnie od sytuacji, jest również zabawne. To mała dziewczynka w ciele atrakcyjnej kobiety. Nie dajcie się zwieść jej słowami z ostatniego odcinka, że w wieku 8 lat stała się nią bo musiała. Ona nigdy nie stała się kobietą.
Największym atutem Becky jest jej „moralność” w wydaniu pięknej płci. Przecież według niej samej ona właściwie nigdy nie zrobiła nic złego...

ocenił(a) serial na 8
P1989

Pięknie napisane. Przeczytałam z ciekawością. Ciekawe spojrzenie na Becky. Tylko, że ten opis pasuje do serialowej Becky. Książkowa to socjopatka w czystej postaci. Choć wdzięk i urok mieć musiała, skoro tak długo udawało się jej "uwodzić" świat:) Tylko, podstawą uwodzenie jest niedopowiedzenie niespełnienie. Ten "woal" tajemnicy. Gdy sekrety ujrzały światło dzienne, czar Becky znikł a ona przegrała. Mam na myśli Becky książkową.

Barbarra_Ra

Znam tylko serial. Choć książka mogłaby być ciekawsza. Zazwyczaj traci się sporo szczegółów przy zmianie nośnika. Szkoda, że powstał tylko jeden sezon, bo chętnie bym obejrzał więcej.

ocenił(a) serial na 8
P1989

Ten sezon zamknął w zasadzie całą fabułę. Pewnie dlatego nie było kontynuacji. Może parę szczegółów pominęli , ale starczyłoby ich góra na jeden odcinek. Serial świetny, choć ja wolę ekranizację z Reese Witherspoon. Z góry jednak uprzedzam, że to ta serialowa Becky jest wierna oryginałowi. Nie bezwzględna, ale jednak wrażliwa i Reese. Książkę polecam. Oprócz samej fabuły Tackeray ciekawie charakteryzuje epokę i środowisko. Pozdrawiam

Barbarra_Ra

Lubię klimaty tamtych czasów. Pewnie dlatego w ogóle sięgnąłem po tę produkcję. Też po to żeby sobie przypomnieć jak niebezpieczne mogą być piękne kobiety. Tym bardziej, że Olivia Cooke to wlasnie mój "typ", co trochę się kłóci z "mężczyźni wolą blondynki". Pozdrawiam :)

ocenił(a) serial na 8
P1989

Ha:) Sama jestem brunetką, choć w innym stylu, bo jestem bardzo podobna do młodej Anny Dymnej:) Zatem nie rozumiem skąd wzięło się przekonanie, że mężczyźni wolą blondynki:):):) A tak poważnie, to przekonanie to wzięło się stąd, że na świecie zawsze cenne jest to, co jest "rzadkie". To zasada ekonomii. "Cenność" determinuje "rzadkość" właśnie. Czyli brylanty są cenne, bo jest ich ograniczona ilość na świecie. Naturalne blondynki zawsze stanowiły mniejszość, szczególnie w czasach pierwotnych. były zatem czymś nietuzinkowym. Teraz to się zmieniło, bo niemal co druga kobieta farbuje się na blond:) Sorry za ten wykład:)

Barbarra_Ra

To już wiem czemu takie profilowe zdjęcie sobie wybralas. :)

ocenił(a) serial na 8
P1989

A jeżeli chodzi o Becky, to temat bystrej i pozbawionej skrupułów dziewczyny, która chce się przebić do elity, którą przewyższa pod każdym względem, ale zadufana i pożądająca elitarności grupka ludzi nie dopuszcza do tego, jest ciekawy. Czy zdolna jednostka ma prawo nie zgadzać się na rolę, jaką przeznaczyła jej grupka ludzi i nie sięga po więcej? Jeżeli ta grupa jest zamknięta i przywilejami i korzyściami wymienia się tylko między sobą, to czy ponadprzeciętna jednostka z potencjałem ma prawo ich wprowadzić w błąd na początku, by się dostać do grono sprawującego władzę? Czy ona nie powinna należeć do najzdolniejszych a nie do ludzi z układu, którzy pilnują, by ten "układ" pozostał zamknięty? Ostatnio trochę o tym myślę pod wpływem serialu na Netflix "Kim jets Anna"? Anna Delvey to według mnie współczesna Becky Sharp. Obejrzyj. Polecam. Ciekawa jestem Twojej opinii. Czy Anna to złodziejka czy zdolna jednostka, która miała prawo wprowadzić w błąd "elitę", by przebić "szklany sufit"?

Barbarra_Ra

Tutaj już poruszasz kwestie moralności i etyki. Czy zrobienie czegoś nieetycznego, a mającego podstawy do bycia "fair" w ogólnym rozrachunku, daje prawo i usprawiedliwia czyny? Poza tym, czy ta jednostka nie stanie się częścią układu? Zawsze przecież będzie ktoś lepszy, mądrzejszy, piękniejszy. Czy wtedy taka Anna ma prawo nie dać się zastąpić jakiejś Marii, lepszej od niej pod każdym względem? Poza tym, czy przebicie tego sufitu przyniesie szczęście i upragnioną satysfakcję? Ludziom ciężko przychodzi cieszenie się z tego co mają. Czasem przynosi to odkrycia naukowe, wielkie osiągnięcia, ale jeszcze częściej depresje, życiowe błędy i decyzje, których żałuje się do końca zycia. Żyjemy w czasach, które teoretycznie dają nam wiele możliwości, ale z tym przychodzi paradoks wyboru, który czyni nas nieszczęśliwymi. Nie wiem jak zakończyła się historia bohaterki pragnącej być na szczycie, ale wiem czemu bajki dla dzieci kończą się na ślubie. Wiem czemu "Kopciuszek" nie ma części drugiej. ;)

ocenił(a) serial na 8
P1989

Czy oszukanie oszusta to oszustwo? :)To relatywizm moralny, zgadza się, jednak czy nie jest to korzystne dla ludzkości?:) Szkodnik został unieszkodliwiony przez mądrzejszą jednostkę. Jak napisał Machiavelli "Cel uświęca środki" pod warunkiem, że cel jest szczytny i korzystny dla społeczeństwa. Prymitywne jednostki interpretują to naturalnie płytko, usprawiedliwiając swoje małe, śliskie niegodziwości. A nie to miał na myśli inteligentny Machiavelli. Największym problem tej tezy, to pytanie, kto ustala, który cel jest słuszny i korzystny dla ludzkości. Nie zrozum mnie źle. Ja nie pochwalam zachowania Anny. Nie chciałam tego zdradzać, by Ci nie psuć oglądania i nie sugerować niczego. Anna była zwykłą naciągaczką i oszustką. Jednak, gdyby użyła lekkiej manipulacji tylko na początku, by dostać się do tego grona, które jest pretensjonalną zgrają atencjuszy, a jednocześnie rozdziela dobra i kredyty, a potem rozwinęłaby przedsięwzięcie i spłaciła dług, to chyba znalazłabym argumenty, by ją usprawiedliwić. Ona po prostu grała ich kartami, a że są one takie a nie inne to już świadczy o tych ludziach tak samo jak o niej. Obracałam się jakiś czas w takim środowisku w Warszawie (żałosna "celebrycka warszafka", zaznaczam, że trafiłam tam z powodu mózgu a nie próżności, choć małą "sodówę" niestety mam na sumieniu) i wiem, jak sztucznie nadmuchane jest to środowisko. Osoby o IQ kalosza dmuchają ten balon, śmieszne w swej ułudzie wielkości. Do tego podłości, chamstwo, podkradanie pomysłów, fałsz i kumoterstwo. Nie wytrzymałam długo i wróciłam do biznesu, ale bezwzględność tych ludzi jest niezmierzona. A zważ, że pisze te słowa osoba, która pracuje w koncernie farmaceutycznym. Ci ludzie zasługują na to, by ich ośmieszyć. A co ciekawe. Tacy roszczeniowi i pełni pychy są tylko "mali". Wspaniałe osoby, jak Danuta Stenka czy Andrzej Seweryn są skromni, uprzejmi. Dlatego, dopóki Anna nie okazała się pospolitą złodziejką, jakaś część mnie jej kibicowała. Czy w tym serialu była choć jedna osoba, która wzbudzała Twoją sympatię? Zresztą to samo do pewnego momentu dotyczyło tez Becky. Czy ona miała wybór? Poza pogodzeniem się ze swoją poślednią rolą w życiu, zdeterminowaną urodzeniem? To było trudne, gdy widziała jacy są, ci którzy ją na ten los skazują. A są mali, niezbyt inteligentni, pozbawieni talentów. Zważ, ze Becky była bystra, wykształcona, oczytana. w dodatku świat, w którym żyła nie pozwalał kobiecie na awans społeczny w sposób inny niż zamążpójście i manipulacje. Zatem jaki odcień "szarości" jest do zaakceptowania? Kiedyś gdy byłam nastolatką, odpowiedziałabym "żaden". A teraz...?, A Ty dopuszczasz jakieś odcienie "szarości"?

Barbarra_Ra

Nikt nie jest czarno-biały. Nawet uznani za świętych, mają w swojej historii czyny, które adwokat diabła może wykorzystać. Jestem zdania, że każda władza deprawuje, a władza absolutna... wiadomo jak deprawuje idąc w zgodzie z cytatem. ;) Nawet jesli ktoś nie ma pojęcia, że tę władzę posiada, to nieświadomie będzie z niej korzystać uznając za coś normalnego. Przykład? Piękne młode dziewczyny, które widzą świat ze swej perspektywy. Jesli mowa o awansie społecznym kobiet, to tutaj chyba byśmy się nie zgodzili co do sensu takiego awansu. Jesli celem jest szczęście, to awans społeczny jest dla kobiety najczęściej kulą u nogi w dłuższej perspektywie. Przedstawiasz urodzenie dziecka jako coś mało ambitnego, znaczącego bardzo niewiele, ale czy najwięksi ludzie tego świata nie mieli matek? Czy dający nam wygody współczesności nie zostali urodzeni? ;) Warszawa jest aż tak zepsuta? To chyba tam najszybciej docierają kulturalne trendy zachodnich społeczeństw. Więc w sumie nie powinno to dziwić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones