miałam podobne odczucia co prawda nie czytałam książki ale chciałam bardzo żeby był jakiś morał z tej historii i wiesz co był - uważaj komu powierzasz swoje serce zobacz jak Rudon przez nią skończył nawet nie było mu dane zobaczyć jakim mężczyzną stał się jego syn powinna skonać na kiłę albo gruźlice a tu proszę w nagrodę za swoje wyrachowanie jedzie sobie do Indii

Właśnie widać, że książka nie przeczytana. A szkoda.
Film jest pozbawiony sensu, ominięto bardzo wiele (chociażby powrót Rawdona do domu i ujrzenie Steyna z Rebeccą) ... końcówka zaś tragiczna.
W książce jest inaczej. Joe Sedley spotyka Becky w niemieckim kurorcie, gdzie oczywiście Becky robi z siebie ofiarę. Ulega jej Joe i Amelia. Dobbin nie chce jej znac, kłóci się z Amy i wyjeżdża do Anglii. Becky wygarnia Amy co i jak, ta pisze do Dobbina i on wraca. Becky zas przyssysa się do Joe'go Sedleya. Nie jadą do żadnych Indii. Po ślubie Amy i Dobba ten drugi jedzie porozmawiać z Joe, aby z nim wrócił do Anglii i uchronił się strasznego losu, jaki go czeka z Becky, która ssała z niego kasę jak mogła. Ba, Joe już się źle czuł. Obiecał Dobbinowi, że ucieknie nastepnego dnia z nim,błagał, by DObbin przyszedł następnego ranka. Dobbin idzie, ale juz nie spotyka Joe'a. OKazuje sie, że trzy miesiące po ich rozmowie Joe umiera. Rebecca z kolei wraca do Anglii, ma jakieś tam pieniądze, jest oddana służbie innym, kiermasze dobroczynne itp. SPotyka się na jednym z nich z AMy, DObbinem i ich córką (!) i uświadamia sobie, że chyba w zyciu coś przegrała.